czwartek, 24 marca 2011

opis,, "Samotność w Sieci".

"S@motność w sieci" pióra Janusza Leona Wiśniewskiego.
Pierwsza myśl jak zobaczyłam tą książkę? 
"A, to ten kiepski film powstał na jej motywach". Tak, zgadza się. Jednak zmieniłam zdanie od razu, gdy dorwałam ją w swoje ręce. Zaintrygowały mnie opinie o niej. W końcu zdecydowałam się przeczytać tą opowieść.
Zwykła kobieta, zmęczona stałym związkiem, zawiedziona mężem. I mężczyzna- zraniony przez miłość, samotny, niesamowicie inteligentny. Spotykają się lecz o tym nie wiedzą. Później spotykają się po raz kolejny- na chacie. I zaczyna się wszystko. Pierwsze była to znajomość, Kobieta szukała słuchacza. Znalazła lepszego niż może sobie wymarzyć. Ale to wszystko byłoby za proste, w tą zabawę wkradła się powoli przyjaźń. A tuż za nią swojska intymność, zauroczenie. I może miłość? To wiedzą tylko bohaterowie.
Z pozoru prosta głupawa historyjka o internetowej miłości. Jednak ona jest głębsza, jak to na Wiśniewskiego przystało. W niekończące się rozmowy Bohaterów wkradają się opowieści z ich życia. Za najbardziej poruszającą uważam, moim skromnym zdaniem, historię o ukochanej Jakuba- Natalii. Płakałam. Dwa razy, trzy- za każdym razem gdy przeczytałam o tym. Do tej... prozy życiowej nie da się przywyknąć. I zadaje sobie to samo pytanie co główna bohaterka... "czemu ona mu umarła? przecież anioły nie umierają...". Nie zrozumiem tego. Ale Wiśniewski opanował do perfekcji poruszanie najczulszych miejsc u człowieka. Druga z kolei historia, to ta o Dobrym Psie. I znowu sprawdza się moja teoria, że ludzie nie zasługują na zwierzęta... 
Więcej Wam nie powiem. To TRZEBA przeczytać.

pozdrawiam,
Alo.

11 komentarzy:

  1. Wiesz, ta książka przypomina mi moją internetową miłość z przed kilku lat. Mam niesamowite wspomnienia z tym związane i czytałam tą pozycję kilka razy, za każdym razem płaczę, ale nie z powodu opowiedzianej historii, tylko dlatego, że straciłam tą "miłość". Książka czasami nudnawa, za dużo różnych opisów, ale to nie zmienia faktu, że zrobiła na mnie mega wrażenie. :)

    dziękuję za miłe słowa :)
    cieszę się, że komuś podobają się moje "wypocinki" i że nie jestem sama w tym pięknym książkowym świecie !
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. czytałam to po raz pierwszy jak miałam 11 lat, podkradłam starszemu kuzynowi, miałam ZONKA jak to czytałam po prostu :) nie czytałam po raz drugi.
    a film rzeczywiście słaby.
    mój nauczyciel fizyki sprzed paru chwalił się, że zna Wiśniewskiego (on też jest fizykiem) xd

    o wiele lepiej czytałoby mi się Twoje posty, gdybyś zawarła w nich więcej refleksji na temat książki. piszesz często i krótkie notki, to w sumie ok, ale nie lepiej byłoby, gdybyś napisała rzadziej, a za to coś dłuższego? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jest mi to dość bliskie, więc przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. droga Kaju :)
    sama nie jestem fanką dłuższych recenzji, lubię krótkie i treściwie. Rozwodzenie się nad jednym i tym samym troszkę mnie irytuje. Staram się pisac w sposob dobrze zrozumiały dla wiecznie zagonionej młodziezy, która nie ma czasu na długie notki pomiędzy facebookiem, bloggerem, fotoblogiem, czy gg :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. hmm niby prawda. ale z drugiej strony w dłuższej recenzji można że tak powiem lepiej uchwycić istotę sprawy. chociaż długość rzeczywiście może odstraszyć 'zagonioną młodzież' xD dlatego ja bardzo proszę o dłuższe notki raz na jakiś czas :D
    pozdrawiam również :)

    OdpowiedzUsuń
  6. oczywiście, nie ma problemu :)
    już nawet mam pomysł na książkę...
    pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. super! :D czekam z niecierpliwością!
    pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  8. czytałam, jest piękna :)) oglądałam także film :) U mnie NN. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. czekam na kolejną recenzję :) codziennie zaglądam, a tu nic!

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja ulubiona książka,przeczytana kilka razy tak jak i inne pozycje J.L.Wiśniewskiego...
    Wspaniały pisarz a film był lekkim rozczarowaniem ;((

    http://meblejakobo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Czytałam kilka late temu gdy miałam jeszcze naście lat. Wtedy byłam zauroczona ta książką I Jakubem. Dzisiaj (będąc w związku z moim prywatnym Jakubem ;)) dostrzegam lekką banalność tej historii - wiem, ze życie tak nie wygląda. Może w sporadycznych wypadkach.
    Ale życie życiem, a książki książkami dlatego uważam, że warto przeczytać.

    OdpowiedzUsuń